- 16 mar 2014, 14:22#37830
Było już wiele tematów poruszanych odnośnie kobiecego „nie”. Każdy, kto mniej więcej to ogarnia, próbował wyjaśnić innym kolegom, co mieli wątpliwości, na czym naprawdę polega ta gra.
Gra jest jak tango – potrzeba dwojga do tego, czyli gramy nie tylko my –faceci. Kobiety też wykonują swoje ruchy, a ich magiczne NIE również jest częścią gry.
W szkole średniej mój nauczyciel matmy zawsze, gdy pytał którejś z dup, czy ta pójdzie do dopowiedzi, oczywiście słyszał „nie!”. Odpowiadał na to z zawadiackim uśmiechem: „gdy kobieta mówi nie to znaczy tak. Chodź! ;>” No i oczywiście szła. Nie mam na celu rozważać, jaka faktycznie wówczas była Jej wola, ale faktem jest, że to, co mówił, dawało do myślenia.
Po jakimś czasie doskonale zrozumiałem, jaki był sens tego przesłania i chciałbym, żeby nikt więcej nie miał wątpliwości. Zamiast w przyszłości poruszać podobny temat, niech przeczyta słowa mojej koleżanki, które zamierzam przytoczyć.
Cytuję je, by każdy nieprzekonany mógł to wreszcie zrozumieć.
Wyrwane z kontekstu naszej rozmowy:
„nie no… och, to nie jest tak, że gram… ale czasem, jak Ci mówię: nie rób tak, to mam na myśli: rób tak dalej <3 i nigdy nie przestawaj! <3”
Dostałem oficjalną zgodę na cytowanie tego do celów naukowych, tak więc przekazuję reszcie, jeśli są wciąż nadal tacy, którzy nie rozumieją kobiecego NIE.
Idźcie i się rozmnażajcie
Gra jest jak tango – potrzeba dwojga do tego, czyli gramy nie tylko my –faceci. Kobiety też wykonują swoje ruchy, a ich magiczne NIE również jest częścią gry.
W szkole średniej mój nauczyciel matmy zawsze, gdy pytał którejś z dup, czy ta pójdzie do dopowiedzi, oczywiście słyszał „nie!”. Odpowiadał na to z zawadiackim uśmiechem: „gdy kobieta mówi nie to znaczy tak. Chodź! ;>” No i oczywiście szła. Nie mam na celu rozważać, jaka faktycznie wówczas była Jej wola, ale faktem jest, że to, co mówił, dawało do myślenia.
Po jakimś czasie doskonale zrozumiałem, jaki był sens tego przesłania i chciałbym, żeby nikt więcej nie miał wątpliwości. Zamiast w przyszłości poruszać podobny temat, niech przeczyta słowa mojej koleżanki, które zamierzam przytoczyć.
Cytuję je, by każdy nieprzekonany mógł to wreszcie zrozumieć.
Wyrwane z kontekstu naszej rozmowy:
„nie no… och, to nie jest tak, że gram… ale czasem, jak Ci mówię: nie rób tak, to mam na myśli: rób tak dalej <3 i nigdy nie przestawaj! <3”
Dostałem oficjalną zgodę na cytowanie tego do celów naukowych, tak więc przekazuję reszcie, jeśli są wciąż nadal tacy, którzy nie rozumieją kobiecego NIE.
Idźcie i się rozmnażajcie
