Witajcie.
Miałem dzisiaj zamieścić kolejny artykuł, ale doszedłem do wniosku, że lepiej będzie, jeśli dam Wam feedback ze zlotu.
Na początku chciałbym wam pogratulować decyzji przyjazdu na zlot. Wielu facetów potrzebuje takiej wiedzy, jaką otrzymaliście podczas wykładu, ale mało kto potrafi się sam przed sobą do tego przyznać. Wiadomo, prawdziwy Polak nigdy nie przyzna się do 2 rzeczy:
- że jest kiepskim kierowcą
- że jest kiepskim kochankiem.
Idąc tym tropem oraz podbudowując moją opinię doświadczeniami dnia codziennego wyobrażam sobie ilu musi być facetów, którzy frustrują się przez jakieś baby. To śmieszne i zatrważające zarazem. Tym bardziej gratuluję wam decyzji oraz odwagi. Ucieszył mnie również fakt, że tak często podchodziliście zadawać pytania i dopytywać się o szczegóły. Świadczy to o waszym zapale i chęci do pracy nad sobą.
Dość już pochwał, czas na twórczą krytykę.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to dziwny fakt, jaki zaobserwowałem w piątek wieczorem w terenie. Gdy tylko weszliśmy do jakiegoś klubu pod ścianami zbierał się wykwintny klub obserwatora. Zamiast wejść do klubu z uśmiechem, pełnią energii i od razu zaczepiać dziewczyny staliście jak te sieroty i czekaliście na zbawienie. Oczywiście nie wszyscy, ale naprawdę ogromna część z was albo stała pod filarem popijając browara albo nieśmiałym i pełnym kompleksów krokiem spacerowaliście w tę i z powrotem po klubie szukając szczęścia, ale nie chcąc się po to szczęście schylić. Panowie! Tak nie może być! Jeśli ja zauważyłem, jak nieśmiały jest koleś spacerujący po klubie, rozglądając się niezdecydowanym wzrokiem po kobietach, to dziewczyna zauważy to 5 razy szybciej. Takim zachowaniem sami sobie rzucacie kłody pod nogi, sabotujecie własną grę! Pomijam już fakt jak nienaturalnie i nerwowo wygląda taka osoba. Wziąć się w garść i do dzieła. Zasada 3 sekund nie została wymyślona dla żartu. Jest po to, żebyś nie zdążył wymyślić sobie excus'a. A, właśnie...
Gdybym dostawał dychę za każdym razem, kiedy słyszałem "bo ona mi się nie podoba" wyjście w teren zwróciłoby mi się z niezłą nawiązką. To najbardziej pospolita wymówka świata. Naprawdę Ci się nie podoba? Zastanów się 3 razy. Czy gdyby podeszła do Ciebie i powiedziała, że chce Ci zrobić loda powiedziałbyś jej "odejdź, bo mi się nie podobasz"?! Wątpię.
Poza tym to nie są kandydatki na wasze żony. To tylko worki treningowe, na których macie sobie poćwiczyć konwersację, budowanie napięcia, podniecanie słowami i mową ciała oraz całą gamę innych technik związanych z uwodzeniem. Łatwiej wam będzie ćwiczyć i uzyskiwać rezultaty na dziewczynach, których nie boicie się panicznie, czyż nie? Dlaczego więc do cholery nie ćwiczyliście?
To wasza kasa i wasz czas. Dobrze że to zrozumieliście, bo już następnego dnia widziałem o wiele więcej podejść i dłuższych rozmów w setach. Niestety zabrakło jakiegokolwiek dotyku. Nie wyobrażam sobie siedzieć obok dziewczyny 45 minut i nie dotknąć jej cudownej, delikatnej skóry. Nie rozumiem jak możecie skazywać samych siebie z własnej woli na takie katusze. Trochę odwagi! Dziewczyny nie gryzą. Czasem połykają, ale to inna kwestia

Na koniec jeszcze jedna cenna informacja. Nie nauczysz się uwodzić kobiet, jeśli nie zaczniesz z nimi rozmawiać. Serio. Nie da się obejść tego fragmentu rozgrywki. Jeśli się boisz, zrób to na przekór sobie. Zrób to wbrew własnej woli tylko po to, aby pokonać tę barierę. To najskuteczniejsza metoda na pozbycie się lęku przed podejściem. Zdaję sobie sprawę, że ciężko wyrzucić z głowy coś, co siedziało w niej od tylu lat, ale nie masz innego wyjścia, jeśli chcesz w ogóle ruszyć z miejsca.
To tyle z rzeczy do poprawy, które z miejsca nasunęły mi się na myśl. Mam nadzieję, że po powrocie ze zlotu sami zaczęliście nad tym pracować.
Życzę wam powodzenia i samych sukcesów nie tylko na polu uwodzenia.
Pozdrawiam.
B.
Sztuczna inteligencja nigdy nie dorówna naturalnej głupocie.