- 01 maja 2011, 14:04#26209
Witam ponownie Panowie;D
Ja tak prędko nie odpuszczam;P
Oto "raport" z piątku 29.04.11r.
Umówiliśmy się na dyskoteke... w zasadzie to był pełen spontan bo nie miałem w ogóle w planach tam pójść. Zanim w ogóle się spotkaliśmy dzwoniłem 4 razy aby sie umawić. (dopiero za czwartym razem już konkret mi podała miejsce...) dobra idziemy:D siedzi w aucie ze znajomymi, faktycznie mówiła prawde xD, podchodzę... pełen luzz, witam się ze znajomi, którzy mnie lubią dlatego na sam początek pełen optymizm:D Rozmawiamy o pierdołach itp...
Zastanawiam się tylko czy to nie było troszkę przymuszone spotkanie na tej dysce bo aż 4 razy dzwoniłem, co sądzicie, może mnie sprawdzała?
Dobra... znajomi się rozchodzą, zostaje: Ja, Ta dziewczyna i jej kumpel. idziemy na dyske:)...
Bawimy się, daje jej przestrzeń, nie chodzę za nią itp... rozmawiam luźno nie jestem nachalny nie staram się również do niej jakoś "zarywać" ze względu na to że niedawno skończyła niemiły związek... niech sie najpierw do mnie przyzwyczai... była do mnie pozytywnie nastawiona, na mój nienachalny dotyk nie uciekała, uśmiech odwzajemniany nawet jej zrobiłem zdjęcie o dziwo zapozowała xD... (Czemu piszę nienachalny? Nie dotykałem jej tak samo jak było na filmiku u Feniksa, dotyk był luźniejszy, mniej zobowiązujący, rozumiecie?).
Kumpel z którym przyszła był również na grillu o którym opowiadałem, powiedział mi że ona bardzo takich rzeczy nie lubi w znaczeniu do tego co zrobiłem, później chyba już więcej wypił mówi mi ze nie jest warta zachodu, żebym odpuścił - nawet nie pamiętam co odpowiedziałem;/
ta kurwa nie jest warta:D
Niestety, musze coś jednak zrobić coś z tym alkoholem bo wypiłem sporo, nie, nic nie spieprzyłem...
Dobra dyska się kończy, idziemy, czekamy na brata mojego kumpla żeby nas odwiózł, mnie jedynie podwieźli bo nie mieli zupełnie po drodze... dobra atmosfera w aucie..mmm sam pozytyw... jadłem z nią batona jako że mam ksywkę "Czesiu" atmosfera była jeszcze lepsza hehe:D:D:D
odwieźli mnie pożegnaliśmy się w bardzo miłym humorze:)
Teraz tylko nie wiem jak dalej się z nią umawiać, ciagle jak proponuje "spacer/spotkanie" odpowiada mi że da mi znać a znać nie daje, nie wiem jak być tak przekonywujący by się zgodziła;D Tutaj trace pole manewru... Doradźcie...
PS> jeśli sądzicie że powinienem coś więcej zrobić na tej dyskotece to piszcie, możecie tez powiedzieć jak sami byście to zrobili...
Pozdrawiam,
Eddy
Ja tak prędko nie odpuszczam;P
Oto "raport" z piątku 29.04.11r.
Umówiliśmy się na dyskoteke... w zasadzie to był pełen spontan bo nie miałem w ogóle w planach tam pójść. Zanim w ogóle się spotkaliśmy dzwoniłem 4 razy aby sie umawić. (dopiero za czwartym razem już konkret mi podała miejsce...) dobra idziemy:D siedzi w aucie ze znajomymi, faktycznie mówiła prawde xD, podchodzę... pełen luzz, witam się ze znajomi, którzy mnie lubią dlatego na sam początek pełen optymizm:D Rozmawiamy o pierdołach itp...
Zastanawiam się tylko czy to nie było troszkę przymuszone spotkanie na tej dysce bo aż 4 razy dzwoniłem, co sądzicie, może mnie sprawdzała?
Dobra... znajomi się rozchodzą, zostaje: Ja, Ta dziewczyna i jej kumpel. idziemy na dyske:)...
Bawimy się, daje jej przestrzeń, nie chodzę za nią itp... rozmawiam luźno nie jestem nachalny nie staram się również do niej jakoś "zarywać" ze względu na to że niedawno skończyła niemiły związek... niech sie najpierw do mnie przyzwyczai... była do mnie pozytywnie nastawiona, na mój nienachalny dotyk nie uciekała, uśmiech odwzajemniany nawet jej zrobiłem zdjęcie o dziwo zapozowała xD... (Czemu piszę nienachalny? Nie dotykałem jej tak samo jak było na filmiku u Feniksa, dotyk był luźniejszy, mniej zobowiązujący, rozumiecie?).
Kumpel z którym przyszła był również na grillu o którym opowiadałem, powiedział mi że ona bardzo takich rzeczy nie lubi w znaczeniu do tego co zrobiłem, później chyba już więcej wypił mówi mi ze nie jest warta zachodu, żebym odpuścił - nawet nie pamiętam co odpowiedziałem;/
ta kurwa nie jest warta:D
Niestety, musze coś jednak zrobić coś z tym alkoholem bo wypiłem sporo, nie, nic nie spieprzyłem...
Dobra dyska się kończy, idziemy, czekamy na brata mojego kumpla żeby nas odwiózł, mnie jedynie podwieźli bo nie mieli zupełnie po drodze... dobra atmosfera w aucie..mmm sam pozytyw... jadłem z nią batona jako że mam ksywkę "Czesiu" atmosfera była jeszcze lepsza hehe:D:D:D
odwieźli mnie pożegnaliśmy się w bardzo miłym humorze:)
Teraz tylko nie wiem jak dalej się z nią umawiać, ciagle jak proponuje "spacer/spotkanie" odpowiada mi że da mi znać a znać nie daje, nie wiem jak być tak przekonywujący by się zgodziła;D Tutaj trace pole manewru... Doradźcie...

PS> jeśli sądzicie że powinienem coś więcej zrobić na tej dyskotece to piszcie, możecie tez powiedzieć jak sami byście to zrobili...
Pozdrawiam,
Eddy