- 23 sty 2022, 23:59#49878
Cześć.
W zasadzie od początku nastoletniego życia latałem za kobietami, kiedyś miałem dużo "sukcesów" na tym polu. Teraz jestem już po 30-stce. Dużo w moim życiu się zmieniło. Kobiety dają mi mnóstwo oznak zainteresowania, ale mam pewne nie wiem jak to powiedzieć "obawy" przed ich poznawaniem, oceniam kobiety zdecydowanie niżej. Robią na mnie wrażenie, ale nie czuję już takiego parcia na ich poznawanie jak kiedyś. Przykład: byłem na imprezie i dostałem mnóstwo oznak zainteresowania, ale nie wiem jak to pociągnąć. Zawsze znajomi to jakoś ciągnęli do przodu, czy zapraszali na afterparty itp. Teraz wygląda to w ten sposób, że będąc na imprezie, czuję swoją wyższość w stosunku do nich, a wracam do domu i później żałuję, że to się tak potoczyło, nie inaczej. Może nawet nie tyle wyższość, co obrzydzenie. Wiem, że każda kobieta jest taka sama. Nie czuję chęci podejmowania inicjatywy. Może dlatego, że ostatnio też mi nie szło w nawiązywaniu znajomości z nimi. Nie wiem czy ktokolwiek z was spotkał się z takim problemem w życiu. Biorąc pod uwagę moje życie zawodowe, tutaj wszystko wygląda prawie, że wzorowo, ale prawda jest taka, że nie mam celów w życiu. Czuję, że stoję i wszystko już osiągnąłem.
W zasadzie od początku nastoletniego życia latałem za kobietami, kiedyś miałem dużo "sukcesów" na tym polu. Teraz jestem już po 30-stce. Dużo w moim życiu się zmieniło. Kobiety dają mi mnóstwo oznak zainteresowania, ale mam pewne nie wiem jak to powiedzieć "obawy" przed ich poznawaniem, oceniam kobiety zdecydowanie niżej. Robią na mnie wrażenie, ale nie czuję już takiego parcia na ich poznawanie jak kiedyś. Przykład: byłem na imprezie i dostałem mnóstwo oznak zainteresowania, ale nie wiem jak to pociągnąć. Zawsze znajomi to jakoś ciągnęli do przodu, czy zapraszali na afterparty itp. Teraz wygląda to w ten sposób, że będąc na imprezie, czuję swoją wyższość w stosunku do nich, a wracam do domu i później żałuję, że to się tak potoczyło, nie inaczej. Może nawet nie tyle wyższość, co obrzydzenie. Wiem, że każda kobieta jest taka sama. Nie czuję chęci podejmowania inicjatywy. Może dlatego, że ostatnio też mi nie szło w nawiązywaniu znajomości z nimi. Nie wiem czy ktokolwiek z was spotkał się z takim problemem w życiu. Biorąc pod uwagę moje życie zawodowe, tutaj wszystko wygląda prawie, że wzorowo, ale prawda jest taka, że nie mam celów w życiu. Czuję, że stoję i wszystko już osiągnąłem.